[T.I] szybko wyszła z domu. Wiedziała, że sprawiła mamie przykrość. Gdy szła schodami w dół usłyszała jak ktoś rozmawia.
-Cięła się? - ktoś był wyraźnie zmartwiony.
-Nie wiem, z tego co mówiła jej matka, to tak. -odpowiedział ktoś równie zmartwionym głosem.
Było coraz wyraźniej słychać kroki. [T.I] zastanawiała się nawet, czy
nie cofnąć się do domu, ale widok smutnej matki od razu "wybił" jej ten
pomysł z głowy. [T.I] potrząsnęła głową, i zaczęła szybciej iść.
Spojrzała się smutno na swoją prawą rękę, a lewą przejechała po ranach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz