[T.I] długo myślała o tym, co może sie jutro
wydarzyć, w końcu jednak doszła do wniosku, że Kieran pójdzie gdzieś z
kumplem, a ona go nie spotka. Oszukiwała samą siebie, że nie zależy jej
na tym spotkaniu, ale w głębi duszy bardzo go pragnęła. W końcu zasnęła.
* * *
Obudziła się dość wcześnie, bo o 8:00, a w soboty zazwyczaj wstawała o 11:00. Wstała od razu i ubrała się w dżinsowe, po przedzierane
szorty, męską koszulkę z Marilynem Mansonem i wyszła z pokoju. Umyła
się, oczy pomalowała na czarno, włosy u góry miała wycieniowane, więc
tak jak grzywkę mocno je natapirowała. Podobało się jej to, jak
wyglądała. Wróciła do swojego pokoju i pomalowała paznokcie na czarno.
Tak, teraz było idealnie. Poszła do kuchni, aby zjeść śniadanie. Jej mam
już nie spała, siedziała z gazetą przy stole i piła kawę. Odkąd jej
tata umarł, mama często tak wcześnie wstawała. Nigdy nie mówiła [T.I]
dlaczego, ale [TI] podejrzewała, że mama po prostu ma wyrzuty sumienia.
Jej tata zginął w wypadku samochodowym. Do auta wsiadł wściekły, po
kłótni z jej matką. [T.I] wiedziała o tym, bo podsłuchała rozmowę mamy z
rodzicami ojca.
-Cześć mamo - rzuciła niby to od niechcenia. Była oschła dla wszystkich, ale wobec mamy starała się być miła.
-Hej kochanie - odpowiedziała jej matka. [T.I] sięgnęła z szafki miskę i
nasypała do niej płatków czekoladowych, które następnie zalała mlekiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz