Pewnego dnia postanowiła zalogować się na
twittera. Wtedy zobaczyła zdjęcie Kieran'a z jakąś dziewczyną. Przytulał
ją. Nie znała jej. Nie czytała o ich prywatnym życiu, uważała, że to ich
sprawa, więc nie wiedziała jak wyglądają członkowie ich rodzin. Była
wściekła i smutna zarazem. Kochała go naprawdę, a nie jak idola. Nie
mogła wytrzymać i otworzyła szufladę. Wyciągnęła z niej paczkę. Była
tak wkurzona, że rozwaliła pudełko i wyjęła z niego żyletkę. Wyryła
sobie na ręce jego imię. "KIERAN ♥" widniało teraz na jej ręce. Łzy
spływały po jej policzkach tak, jak krew po dłoni. Nie płakała z bólu,
ale z bezsilności. Kochała go, chociaż nie znała zbyt dobrze, ale
najgorsze było to, że wiedziała, że nigdy go nie spotka. Wytarła jednak
łzy, i zabandażowała rękę, a następnie powróciła do komputera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz