Były wakacje, wszyscy twoi znajomi gdzieś wyjechali, a Ty zostałaś sama
w Londynie. Tak tak, w Londynie. Przeprowadziliście się tu z rodzicami w
zeszłym roku. Miałaś wielu przyjaciół, lecz nie miałaś chłopaka.
Nudziłaś się, więc postanowiłaś iść na spacer. Spacerowałaś z dwie
godziny i chciałaś już wracać do domu, gdy nagle dostałaś czymś w plecy,
i upadłaś. Nie miałaś pojęcia co to
mogło być. Próbowałaś dojść do siebie, gdy nagle poczułaś coś na
policzku, odwróciłaś się i zobaczyłaś psa. To co czułaś na poliku, to
było nic innego niż język, pies ponownie Cię polizał, a Ty zaczęłaś się
śmiać i go głaskać. Gdy bawiłaś się z psem podbiegł do Ciebie jakiś
chłopak, pomógł Ci wstać i spytał czy nic Ci nie jest. Odpowiedziałaś
mu, że nic, i zapytałaś czy nie wie czym oberwałaś w plecy. Chłopak
wytłumaczył Ci, że w plecy uderzyła Cię piłeczka, którą on rzucił
swojemu psu, Dżekowi. Przedstawiłaś mu się:
Ty: Jestem [T.I.]
On: Jestem Dean.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz