wtorek, 3 września 2013

Dla Dominiki Sowy z Dean'em :)

Od dłuższego czasu chodziłaś z Dean'em - chłopakiem Twoich marzeń. Z początku w Waszym związku układało się idealnie, z czasem jednak - zaczęło się psuć. Nie było już tak, jak dawniej. Nie wyznawaliście sobie uczuć co drugie zdanie.. Nie przytulaliście się nawet, nie mówiąc o czymś więcej. Zaczęłaś się martwić, bo Dean w ogóle nie był tym samym chłopakiem, jakiego pokochałaś. Zbliżały się Twoje urodziny. Nie byle jakie, bo osiemnaste. Sądziłaś, że Dean o nich zapomniał. Jeśli tak by było - miałabyś pewność, że to już nie Twój Dean. Bałaś się więc tego dnia, którego jeszcze niedawno tak bardzo pragnęłaś. Ale on i tak nadszedł. Nawet szybciej, aniżeli mogłoby się wydawać. To już dziś. Dziś jest dzień, który ma o wszystkim zadecydować..
* * *
Wstałaś rano i smutna poszłaś do kuchni. Miałaś dziś osiemnaście lat. Wreszcie mogłaś robić wszystko co chciałaś, a jednak dzień ten zaczęłaś smutnie, od pesymistycznych myśli. "Co, jeśli Dean już mnie nie kocha?" Postanowiłaś jednak niczego mu nie pokazać. Chciałaś nawet się zachowywać tak, jakbyś sama zapomniała o własnych urodzinach.
Gdy doszłaś już do kuchni, to przy blacie zastałaś Dean'a, szykującego śniadanie.
- Cześć kochanie. ~ powiedziałaś.
- Dzień Dobry. ~ odpowiedział bez żadnych uczuć w głosie Dean. Zabolało Cię to, więc wyszłaś z kuchni, i udałaś się do garderoby, gdzie przebrałaś się w ładne rzeczy. Chciałaś iść na imprezę, i upić się do nieprzytomności, aby zapomnieć o tym, co się obecnie dzieje w Twoim życiu. Szykowałaś się do godziny 15:35. O 16:00 otwierali Twój ulubiony klub. A właściwie Wasz ulubiony klub, bo uwielbialiście tam chodzić razem z Dean'em.
- Wychodzę! ~ krzyknęłaś będąc już przy drzwiach.
- Dokąd? ~ odpowiedział Ci Dean, o dziwo z dziwnym przerażeniem w głosie.
- Do klubu, a niby dokąd? ~powiedziałaś.
- Nie, dziś zamknięty.. ~ odpowiedział szybko zmieszany Dean.
- Okej.. ~odpowiedziałaś zdziwiona i cofnęłaś się do kuchni. Dean podszedł i Cię przytulił, co Cię zdziwiło.
* * *
Razem z Dean'em pierwszy raz od dłuższego czasu usiedliście wtuleni w siebie przed telewizorem i obejrzeliście film. Gdy wybiła 21, Dean powiedział, że ma dla Ciebie niespodziankę i kazał wsiąść do samochodu. Pojechaliście pod klub, który rzekomo miał być zamknięty. Gdy weszliście do sali, Twoim oczom ukazała się ciemność, która po chwili została zastąpiona milionami kolorowych światełek, a głuchą ciszę wypełnił głośny krzyk, składający się z wielu głosów. "WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!" - usłyszałaś, a Dean przytulił Cię i pocałował po czym powiedział: "21:09 kochanie, godzina o której się urodziłaś. Kocham Cię. Wszystkiego najlepszego. Wybacz mi moje zachowanie, ale bardzo mi zalezało, abym się nie wygadał z tą niespodzianką.. Stąd to moje zachowanie..".
A więc...to były NAJLEPSZE URODZINY ♥ A Ty i Dean.. No cóż. ŻYLIŚCIE DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE JAKO MAŁŻEŃSTWO ♥

4 komentarze: